Odwiedzin na stronie:1049854
Obrazek

Dziś jest: 07 Październik 2024, Poniedziałek

Historia

 

 

Motto:

- Jeśli ludzie zamilkną, kamienie krzyczeć będą.

- Historia jest fundamentem teraźniejszości,

  tylko na solidnych fundamentach można zbudować solidny dom                                                                                      ( Jan Pietrzak 01/2009 r.)

- Kto panuje nad przeszłością, panuje nad przyszłością ( George Orwell )

- Fałszowanie historii przeszkadza pojednaniu(Biskupi Polscy 25.08.2009r. )

- Narody które tracą pamięć tracą życie

- Społeczeństwo bez poczucia historii jest zbiegowiskiem

- Naród bez pamięci byłby bez tożsamości i bez przyszłości ( kardynał Stanisław Dziwisz w czasie mszy św. na Wawelu 10.09.2010 r.)

 

 

Historia naszej wsi sięga bez mała 640 lat, a nawet można stwierdzić, że ok. 5000 lat. Dokonane przypadkowe odkrycia archeologiczne o tym świadczą  ( Źródło Gazeta Ostrowiecka  09/2006r. )

Niezwykłego odkrycia dokonali, w połowie lat 70. XX w.robotnicy rolni z kołchozu z Przeuszyna w czasie uprawy ziemi na polach w Krzczonowicach, których wcześniej właścicielem był Pan Stanisław Kowalski, niedaleko stodoły, w czasie orki, natrafili oni na kamienną płytę, po odsunięciu której zobaczyli kilka dzbanów, w których znajdowały się prochy ludzkie. Był to kurhan czyli rodzaj mogiły. Poszczególne dzbany po dotknięciu rozsypywały się. Panu Henrykowi Oficjalskiemu udało się  jeden dzban uratować, przenosząc go do domu, po wyschnięciu był już bezpieczny. Władze gminy Ćmielów nie wyraziły zainteresowania tak szczególnym znaleziskiem. Po kilku latach Pan Henryk Oficjalski zawiózł dzban do muzeum w Sandomierzu. Ciekawe czy jest tam ów dzban do dzisiaj i czy jest opisany, że pochodzi z Krzczonowic. Tego rodzaju kurhany występowały w okresie neolitu i żelaza a więc ok. 5000 lat temu.

Drugiego niezwykłego odkrycia dokonał 25 lat później tzn.w miesiącu maj/ czerwiec ok. 1996 r. w trakcie plewienia buraków cukrowych na swoim polu w Świnim Dole  Pan Krzysztof Książkiewicz oraz jego córki Ania i Marta. Każde z nich znalazło po jednym starym pieniążku,  których wiek oceniono później na 2000 lat, a więc z początków chrześcijaństwa. Pieniądze przeleżały w domu Państwa Książkiewiczów ok. 9 lat , nie zdając sobie sprawy z tego jakie skarby znaleźli.  Pan Krzysztof Książkiewicz wyorał również skorupy różnych naczyń. Na szczycie góry znajdowały się kości ludzkie, na dole natomiast fragmenty ceramiki z epoki kamienia, elementy wyposażenia wojownika, ozdoby, z epoki końca brązu i początku epoki żelaza (ok.5000 lat temu). Znaleziono również jeden grób ludzki zniszczony. Najciekawsze znalezisko to w miejscu gdzie stał dom, wokół niego były zagłębienia, które służyły  do różnych celów, były to jamy do których wrzucano różne niepotrzebne rzeczy czyli śmieci, odpadki ale mogły to być również piwniczki do przechowywania jedzenia, zapasów na zimę. W tych piwniczkach  dużo rzeczy udało się znaleźć np. nie całe naczynia, ale zachowane w dużej części. Oprócz naczyń znaleziono 6 szt. siekierek z krzemienia pasiastego, drobne przedmioty codziennego użytku np. szydła kościane.

Badania archeologiczne przeprowadzali archeolodzy z Krzemionek Opatowskich oraz Instytutu Archeologii Uniwersytetu im. Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie. Badania te były przeprowadzane w połowie lat 90. XX w. które miały za zadanie nanieść na planie różne stanowiska archeologiczne a we wrześniu 2006r. podjęto badania weryfikacyjne. Znalezione przedmioty zalicza się do KULTURY AMFOR KULISTYCH ( KAK ). Dokonane znaleziska z prehistorii świadczą  o tym, że tereny obecnych Krzczonowic były już zamieszkałe ok. 5000 lat temu.

A oto przedstawiamy Państwu linki do artykułów prasowych na temat wykopalisk archeologicznych w Krzczonowicach pochodzące z gazety kieleckiej pn." Echo Dnia " odpowiednio z:

- 20 października 2006 r.

- 15 sierpnia 2007 r.

- 29 sierpnia 2007 r.

       Kliknij w poniższy link aby przeczytać artykuł

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20061020/POWIAT0107/110200063

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070815/AKTUALNOSCI/70815052

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070829/POWIAT0107/70828096


Znalezione 3 sztuki monet rzymskich czyli tzw. denary są to monety srebrne zachowane w bardzo dobrym stanie, na których widać wszystkie szczegóły opisów i podobizny panujących wówczas cesarzy rzymskich. Unikalność tych skarbów z Krzczonowic polega również na tym ,że jest to znalezisko pojedyńczych monet i są z okresów cesarzy rzymskich panujących jeden po drugim, począwszy od:

 - cesarza Domicjana panującego w latach 81 r. - 96 r. n.e.

 - cesarza Trajana panującego w latach 98 r. - 117 r. n.e. 

 - cesarza Hadriana panującego w latach 117 - 138 r. n.e.

Przy odrobinie wyobraźni można powiedzieć, że twórcy tych monet a więc osoby , które je projektowały, wykonawcy stempli do bicia monet mając około 40 lat a więc w ok. 40 roku naszej ery mieli styczność a może nawet się z nim spotykali na codzień w Rzymie to znaczy z następcą Jezusa Chrystusa Świętym Piotrem.

Znalezione monety rzymskie czyli tzw. DENARY RZYMSKIE Z KRZCZONOWIC znajdują się w Muzeum Regionalnym w Ostrowcu Św.- Częstocicach i nie są wystawione na widok publiczny. Do tej pory ( 08/ 2009 r. ) były wystawione tylko jeden raz w czasie wystawy tematycznej numizmatycznej. Wydaje się jednak , że dla chętnych pragnących zobaczyć z bliska takie skarby sprzed bez mała 2000 lat, Pan Kustosz Muzeum udostępni je wszystkim chętnym gdyż jest człowiekiem otwartym i pozytywnie myślącym i nie będzie stawiał przeszkód.

A oto poniżej przedstawiamy nasze skarby rzymskie czyli tzw. DENARY RZYMSKIE Z KRZCZONOWIC:

Kliknij na obrazek aby go powiększyć !

          


       
   
       
     
Wszystkie  zdjęcia wykonał i obrobił Bartosz Granat 6.08.2009 r.

w Muzeum Regionalnym w Ostrowcu Św.-Częstocicach

 

 Pozostałe znalezione przedmioty będzie można oglądać po ich skompletowaniu ,udokumentowaniu, opisaniu w Muzeum Archeologicznym w Krzemionkach Opatowskich koło Ostrowca Świętokrzyskiego.

Badania archeologiczne w Krzczonowicach dalej trwają !!!

Ciekawe co jeszcze kryje Ziemia Krzczonowska ?

Poniżej przedstawiamy Państwu artykuł na temat pierwszego sezonu badań archeologicznych w Krzczonowicach w 2006 r., autorstwa Panów Artura Jedynaka i Kamila Kaptura, archeologów z Muzeum i Rezerwatu Archeologicznego - Przyrodniczego " Krzemionki " w Krzemionkach Opatowskich koło Ostrowca Świętokrzyskiego. Artykuł ten został opublikowany w pierwszym tomie Ostrowieckich Zeszytów Naukowych wydawanych przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Ostrowieckiej. Możecie się Państwo zapoznać z tym artykułem dzięki zgodzie i uprzejmości Pana mgr Artura Jedynaka.

Aby przeczytać ten artykuł należy kliknąć w poniższy podkreślony tekst.

Sprawozdanie z badań osady kultury amfor kulistych na stanowisku 63 w Krzczonowicach, pow. ostrowiecki w roku 2006

 

 

 

Ponadto dokonane odkrycia należy łączyć z tym, co również stwierdzono w trakcie badań archeologicznych na Gawrońcu w Ćmielowie, a mianowicie początki osadnictwa sięgające okresu neolitu czyli ok.2500 lat p.n.e. a więc ok. 4500 lat temu. Mieszkający tu ludzie zajmowali się wyrobem narzędzi kamiennych z krzemienia wydobywanego w niedalekich Krzemionkach Opatowskich, a następnie wysyłali swoje wyroby w świat. Można więc stwierdzić że mieszkańcy okolic dzisiejszego Ćmielowa zajmowali się nie tylko działalnością rolniczą, ale również rzemieślniczą i handlową. Wzdłuż koryta rzeki Kamiennej w pierwszych wiekach naszej ery, a więc ok. 2000 lat temu, przebiegał rzymski szlak handlowy, który  prowadził do świętokrzyskich dymarek, gdzie wytapiano żelazo z rudy żelaza. Być może, że prowadził on przez obecne Krzczonowice do Opatowa, a dalej do Nowej Słupi. Świadczą  o tym monety rzymskie wykopane w Świnim Dole.

W okresie tworzenia Państwa Polskiego czyli w X w. i wcześniej, tereny te zamieszkiwało plemię Wiślan.

 

Historię najnowszą należy łączyć, tak się wydaje, też z historią Ćmielowa i starszego Opatowa. Krzczonowice leżą bowiem na najkrótszej drodze łączącej oba te miasta do dzisiejszych czasów, także należy przypuszczać, że wspólni właściciele tych miast, tędy właśnie podróżowali konno, powozami, bryczkami pomiędzy swoimi włościami.

Pierwsza wzmianka o Krzczonowicach, którą udało się do tej pory odkryć ( 2010 r.) pochodzi z 9 września 1372 r.

Jerzy Moniewski w swoim " Ćmielów - Kalendarium " pisze:

1372, 9 września w Sandomierzu. Pełka sędzia i Marek podsędek ziemi sandomierskiej przysądzili Janowi, plebanowi w Szydłowie ( obecnym Ćmielowie- red.), karczmę oraz dziesięcine z ról dworskich w Krzczonowicach od Stanisława i braci jego, Jana i Mikołaja, synów Dobiesława zwanego Meczweczinus, dziedziców Krzczonowic.

 

Na podstawie tej krótkiej informacji wiemy , że:

 

NASZA  WIEŚ  O NIEZMIENIONEJ  NAZWIE  KRZCZONOWICE 

ISTNIEJE  CO  NAJMNIEJ  638  LAT ( w 2010 r.)

 

Poznaliśmy też naszych prapraprapra....przodków, dziedziców Krzczonowic czyli:


- STANISŁAWA, JANA, MIKOŁAJA  synów  DOBIESŁAWA  MECZWECZINUSA.

 

Wieś już wtedy musiała być majętna skoro miała karczmę ( a w 2010 r. jej nie posiada od dawien dawna ).

Pewnie była to jednak karczma typu dzisiejszego zajazdu, nastawiona na podróżnych, którzy poruszali się przebiegającym prawdopodobnie przez Krzczonowice traktem królewskim.

Ostatnim zaś dziedzicem z Krzczonowic( tak go powszechnie nazywano) ale nie Krzczonowic był Pan Stanisław Kowalsk( ksywa - Psia mać) zmarły w..., który w latach 30-70. XXw. był właścicielem największego gospodarstwa we wsi, miał parobków, służącą, 2 stodoły , wielką oborę , obszerny dom, 100 mórg ziemi uprawnej, łąk i sadu. Wszystko to znajdowało się w dawnym dworze ( folwarku ) księcia Drucko - Lubeckiego na skraju wsi po prawej stronie, w kierunku Trębanowa. Niewykluczone, że ten dwór współczesnego nam dziedzica Pana Stanisława Kowalskiego stał mniej więcej w tym samym miejscu co dwór naszych dziedziców Meczwieczinusów z 1372 r., ale co wcale nie oznacza , że w rzeczywistości byli oni pierwszymi.Na podstawie zachowanych dokumentów są nam oni znani z imienia i nazwiska. Być może , że kiedyś poznamy jeszcze wcześniej żyjących dziedziców Krzczonowic???

 

Jerzy Moniewski w swoim ww. dziele  dalej pisze:

 

1408, 14 lipca w Opatowie. Mikołaj, dziekan opatowski, kanonik i oficjał sandomierski zaświadczył, że stawił sie przed nim Pełka z Włostowa i oświadczył, że podarował kościołowi w Szydłowcu ( obecnym Ćmielowie- red.) p.w. NMP pole czyli rolę z zaroślami, leżącą w granicach wsi Brzóstowej między drogą z Krzczonowic do Szydłowca z jednej strony, a drogą z miasta Opatowa do Szydłowca z drugiej strony, rozciągające się od granic Krzczonowic do granic Szydłowca. Obecny przy tym ksiądz maciej, rektor wspomnianego kościoła w szydłowcu, zobowiązał się w imieniu swoim i swoich następców odprawiać za dusze jego przodków i za dusze Małgorzaty, zmarłej jego zony, msze żałobne co tydzień, w każde Suche dni śpiewać wigilie za zmarłych z familii Pełki i wotywy. Świadkami byli księża: Daniel z Ptkanowa i Marcin z krepy - rektorzy kościołów, oraz zbrojni: Iwan z Tudorowa - brat rodzony Pełki, bracia Wacław i Paweł z Krzczonowic, Domarat z Podola, Stanimir syn  Dragomira z i Paweł syn Świętosława z Leszczyn.

 

Z tej informacji dowiadujemy się, że po dalszych 36 latach KRZCZONOWICE istnieją, jej mieszkańcy świadkują w Opatowie.

Poznaliśmy też następnych swoich praprapra... sąsiadów czyli:

- WACŁAWA  I  PAWŁA

 

12 dni później a więc 1408 r.26 lipca nasi Krzczonowicy znowu stawili się przed oblicze sądu w Opatowie. Dowiadujemy się więc, że :

1408, 26 lipca w Opatowie Wojciech z Wąworkowa, sedzia i Milołaj ze Strzelc, podsędek ziemi sandomierskiej zaświadczyli, ze Pełka z Brzóstowej darował kościołowi w Szydłowie ( czyli dzisiejszym Ćmielowie ) rolę czyli pole i zarośla leżące przy drodze, która prowadzi z Szydłowa do Krzczonowic, zaczynające się od Kałku a kończące przy granicach wsi Krzczonowic. Świadkami byli m.in.Markusz z Jastkowa oraz Wielisław i Wojciech z Krzczonowic.

 

Z kolejnej informacji dowiadujemy się ,że w lipcu 1408 r. w Krzczonowicach mieszka co najmniej 4 obywateli, są to następni:

 

- WIELISŁAW  I   WOJCIECH

 

Niewykluczone,że wyżej wymienieni nasi dawni mieszkańcy brali udział w BITWIE  POD  GRUNWALDEM 15 LIPCA 1410 R. ponieważ:

Gniewosz z Dalewic i Ćmielowa, podstoli krakowski( syn podkomorzego) brał udział w bitwie na czele chorągwi złożonej z wojska zaciężnego z Polski, Czech, Moraw i Śląska.

Zabrał więc ze sobą również rycerzy ze swojej okolicy czyli również i Krzczonowic.

 

1424 r. W graniczniku między wsiami Małoszycami i Drzemlikowicami ( dziś Drzenkowicami), dziedzicznymi Franciszka Bedam z Chocimowa, a wsią Krzczonowicami, dziedzicznymi Mikołaja Mierzanowskiego, wymieniono drogę, która prowadzi z Opatowa przez Karnobłot do Szydłowca( dzisiejszego Ćmielowa) obok pola należącego do plebana z Szydłowca.

 

Z tej informacji z 1424 r. dowiadujemy się, że kolejnym dziedzicem dziedzicznym był:

 

- Mikołaj  Mierzanowski

 

Bez wątpienia o istnieniu Krzczonowic już  kilkaset lat temu może przekonać wszystkich niedowiarków opis naszej wsi przez ówczesnego  dziejopisarza znanego wszystkim z nauki w szkołach czyli Jana Długosza.

 

~1470. Jan Długosz w " Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis" zamieścił opisy dwóch prebend kolegiaty NMP w Sandomierzu: prebebdy Jaszkowskiej  i prebendy Krzczonowskiej, a przy nich opisy dwóch wsi: Jaszkowa i Krzczonowic, należących do parafii w Szydłowcu.....Wieś Krzczonowice miała 17 łanów kmiecych, z tych 8 oddawało dziesięcinę wytyczną prebendzie i wartość jej wynosiła od 10 do 12 grzywien, 8 dalszych łanów kmiecych, karczma, ogrody i folwark oddawało dziesięcinę wytyczną kościołowi parafialnemu w Szydłowcu. Dziedzicami tej wsi byli Mikołaj Czayka herbu Dębno, Mikołaj Slysz herbu Habdank i Bogdan Krampsky herbu Janina ( praedium militare - z którego był obowiązek wystawiania jednego konnego i dwóch pieszych na wojnę).

 

Dzięki Janowi Długoszowi poznajemy kolejnych dziedziców Krzczonowic, Są nimi:

- Mikołaj Czayka herbu Dębno

- Mikołaj Słysz herbu Habdank

- Bogdan Krampsky herbu Janina

 

W 1473 r.Stanisław z Grocholic herbu Syrokomla ożenił się z córką kasztelana żarnowskiego Stanisława Szydłowieckiego.

Od tego wydarzenia otworzyła się nowa karta w dziejach Ćmielowa i Opatowa a przy okazji  również  Krzczonowic.

Od początku XVI w. pisze się już raczej o dobrach opatowskich i ćmielowskich i wsiach do nich przynależących.

1504 r. Urodzony Jan z Pniowa, poborca Powiatu Sandomierskiego, zanotował w rejestrze podatkowym, że za pierwsze półrocze:

Krzczonowycze - opłaciły podatek od 2 łanów w części Czayki i 2 łanów Jarosława.

Dzięki solidności Pana poborcy sprzed 506 lat ( 2010 r.- 1504 r.= 506 lat) dowiadujemy się, że 34 lata później( licząc od 1470 r.) dziedzicem Krzczonowic w dalszym ciągu był Pan Czayka ale również był drugi nowy dziedzic czyli:

- Jarosław

Ponadto po raz pierwszy poznajemy w 1504 r. inną pisownię naszej wsi a mianowicie: Krzczonowycze

 

1510r. 24 grudnia w Krakowie. Król Zygmunt Jagiellończyk potwierdził, że Mikołaj z Szydłowca, kasztelan i starosta radomski, swoją część dóbr dziedzicznych, których zrzekła się na jego korzyść bratanica Barbara, córka Jakuba z Szydłowca, niegdy kasztelana sandomierskiego i skarbnika Królestwa, a żona Spytka z Tarnowa, odstąpił bratu swemu rodzonemu, Krzysztofowi z Szydłowca, kasztelanowi sandomierskiemu, podkanclerzemu Królestwa, sieradzkiemu, sochaczewskiemu i gostyńskiemu staroście.

W skład przekazywanych dóbr wchodziły ( w połowie ) zamek Ćmielów (Sczmyelow) i wsie do niego należące, mianowicie:

Szydłowiec, Bogusławice, Szczucice z częścią w Kornacicach, Częstocice, Wodziradz, Jastków, Wojnowice, Wolica, Przepaść,

część w Krzczonowicach.....

Krzysztof Szydłowiecki,nowy dziedzic Ćmielowa kupił  dobra Opatów z przyległościami w 1514 r. za zgodą papieża Leona X za kwotę 10 000 węgierskich złotych. W Polsce władzę sprawował w tym czasie król Zygmunt Stary (1506-1548).

1514, 2 lipca w Rzymie. Papież Leon X wyraził zgodę na sprzedaż dóbr Opatowa z przyległościami.

1514, 26 października w Falkyemvaldt. Łukasz Górka aprobował w imieniu Krzysztofa Szydłowieckiego warunki kupna dóbr Opatowa z przyległościami za 10 000 węgierskich złotych.

1519, 22 czerwca w Krakowie. Król Zygmunt Jagiellończyk potwierdził, że Mikołaj z Szydłowca, kasztelan sandomierski i skarbnik Królestwa, swoją część dóbr dziedzicznych, których zrzekła się na jego korzyść bratanica Zofia, córka Jakuba z Szydłowca, niegdy kasztelana sandomierskiego i skarbnika Królestwa, a żona Stanisława Lasockiego z Brzezin, odstąpił bratu swemu rodzonemu, Krzysztofowi z Szydłowca, wojewodzie i staroście krakowskiemu, kanclerzowi Królestwa, sieradzkiemu, sochaczewskiemu, nowo- korczyńskiemu i gostyńskiemu staroście.

W skład przekazywanych dóbr wchodziły ( w drugiej połowie ) zamek i miasto Ćmielów ( Sczmyelow) i wsie do niego należące, mianowicie: Szydłowiec, Bogusławice, Szczucice z częścią w Kornacicach, Częstocice, Wodziradz, Jastków, Wojnowice, Przepaść,

część Krzczonowic, Borownia.....

Z tego zapisu wynika, że od 1519 r. nasze Krzczonowice należały do Krzysztofa Szydłowieckiego, pierwszą część otrzymał 24 grudnia 1510 r. od swojego brata Mikołaja z Szydłowca  a ten od bratanicy  Barbary a drugą część również od tego samego brata a ten, tym razem, od bratanicy Zofii.

 

1550, 10 marca w Sandomierzu. Ksiądz Mikołaj Zaleski, dziekan opatowski i pleban ćmielowski, oraz Mikołaj Paradowski, dziedzic Krzczonowic, zeznali przed aktami ziemskimi sandomierskimi, że zamienili karczemny plac z zabudowaniami, stojącymi naprzeciw dworu w Krzczonowicach, a należący do probostwa w Ćmielowie, na pole ziemi uprawnej, należące do dworu w Krzczonowicach, przyległe do gruntów probostwa w Ćmielowie i ograniczone drogami, które prowadzą z Krzczonowic do miasta Ćmielowa i z Grocholic do Jaskowa.

Z tego zapisu sprzed 460 lat( 2010 r. - 1550 r.= 460 lat) poznajemy kolejnego dziedzica i mieszkańca Krzczonowic, którym był:

- Mikołaj Paradowski

Dowiadujemy się też , w którym miejscu w 1550 r. stała karczma w Krzczonowicach. Zakładając , że dwór stał w tym samym miejscu co za czasów  "dziedzica" Stanisława Kowalskiego w XX w. czyli stała naprzeciwko obecnych zabudowań Pana Henryka Oficjalskiego ( 2010 r. )


Następnymi właścicielami Ćmielowa ,a zatem również Krzczonowic byli:

- Tarnowscy,

  1559 r. Dobra ćmielowskie, które pozostawały w dożywotnim użytkowaniu Zofii z Targowiska Szydłowieckiej, wdowy po Krzysztofie Szydłowieckim, podzielone zostały po jej śmierci między spadkobierców: Jana Krzysztofa Tarnowskiego, Karola Krzysztofa księcia na Ziembicy i Oleśnicy oraz Krystynę Radziwiłłową. W każdej z trzech sched znalazła się 1/3 zamku ćmielowskiego, 1/3 miasta Ćmielowa i 1/3 dochodów z arendy 7 młynów i rudnicy powstałej wśród lasów nad rzeką Kamienną w miejscu, które nosiło później nazwę Rudy Ćmielowskiej. Lasy należące do dóbr, jako mające znaczenie czysto gospodarcze( zaopatrzenie w opał i budulec na potrzeby dóbr, a nie na sprzedaż), zostawiono pod wspólnym nadzorem, natomiast wsie i folwarki rozdzielono na schedy.

W schedzie Jana Krzysztofa Tarnowskiego znalazły się: Jastków, Wola Jastkowska( przedtem Wolica, obecnie Wólka Wojnowska), Wojnowice, Przepaść, Podgrodzie, Stoki, Grójec i część Krzczonowic....

Wynika z tego,że pozostała część Krzczonowic( nie wiemy jaka to część)w 1559 r.należała jeszcze do kogoś innego( nie wiemy narazie do kogo) niż w/w spadkobiercy.

- Radziwiłłowie

1577 r. Mikołaj Krzysztof Radziwiłł " Sierotka " siostrę swoją Krystynę wyswatał za Jana Zamojskiego, podkanclerzego koronnego, dając jej w posagu dobra, które Radziwiłłowie dziedziczyli w spadku po matce, Elżbiecie z Szydłowieckich. W składzie tych dóbr była m.in. 1/3 dóbr opatowskich i 1/3 dóbr ćmielowskich.

1592. 3 lipca w Ćmielowie. Ksiądz Andrzej z Żarnowca, wikariusz kolegiaty sandomierskiej, wizytował kościół w Ćmielowie z polecenia księdza Marcina Szyszkowskiego, archidiakona zawichojskiego, kanonika krakowskiego i prepozyta w Iłży. W akcie wizytacji napisano, że kościół murowany p.t. Wniebowzięcia NMP miał uszkodzony dach od strony północnej, że do parafii należały miasto Sczmielow i wsie: Brzostowa, Grodziec, Groczka Wolia, Krzczanowice, Glinka, Jaszków, Jaszkowska Wolia, Przepaść, Podgrodzie i Ruda, że plebanem był ksiądz Stanisław, syn Pawła z Kiełczygłowa, stale przebywający w parafii, wyświęcony na kapłana w 1557 r., który otrzymał prezentę po ks. Mikołaju Zaleskim od Jana Krzysztofa Tarnowskiego....Przepytani świadkowie powiedzieli, że w Ćmielowie heretykami byli jeszcze Aleksander i Jan Witrelinowie, Walenty Odrzyogon, Piotr Ubliński i Stanisław Cyrulik. Z nich Jan Witrelin w święto nawiedzenia NMP wywoził gnój na pole. Żydów nie było. O kaplicy zamkowej to nadmienili, że od 1567 brak było kapelana, a raczej od tego czasu, gdy za ks. Jacka Młodziejowskego, kapelana zamkowego, urodzony niegdy Marcin Zborowski, zwany Krzywieńskim, dziedzic części dóbr ćmielowskich, zarażony herezją zagarnął srebro kapliczne.

Z powyższego tekstu dowiadujemy się o następnej pisowni naszej wsi a mianowicie Krzczanowice, ponadto o tym ,że w 1592 r. w Ćmielowie a zapewnie i w Krzczonowicach jeszcze Żydów nie było ! Co niektórzy heretycy w święto wozili gnój!!!

W następnych latach zmieniali się właściciele dóbr ćmielowskich a zatem również Krzczonowic. Byli to :

- Zborowscy,

- Ostrogscy,

1617 r. Jan Czayka sprzedał Januszowi księciu Ostrogskiemu wsie Krzczonowice i Glinkę. Zofia Ublińska ustąpiła z tych wsi.

1617 r. 28 kwietnia w Sandomierzu. Acta actorum ks. Jana Wielickiego, dziekana i oficjała sandomierskiego, zanotowały pod tą datą zeznania świadków w sprawie o dziesięcinę z pól dworskich wsi Krzczonowic. Ci zaprzysięgali, że gdy dziedzicem Krzczonowic był Piotr Czajka starszy, oddawał do kościoła w Ćmielowie dziesięcinę wytyczną plebanowi ks. Kiełczygłowskiemu. temuż plebanowi oddawał dziesięciną również Piotr Czajka młodszy. Potem jednak dziedzice się zmienili, jeden był heretykiem, drugi katolikiem, nastąpiła zmiana i plebani pobierali dziesięcinę w pieniądzach, co również czynił obecny pleban ks. Aleksander Łukomski do czasu objęcia wsi w zastawną posesję przez wdowę Ublińską. Ta zalega z opłatą dziesięciny od kilku lat.

Poznajemy kolejnych dziedziców Krzczonowic czyli:

 - Czajkę Piotra starszego 

 - Czajkę Piotra młodszego

Pierwszego Mikołaja Czaykę( pisane przez Y) poznaliśmy już w 1470 r. z informacji Jana Długosza. Z w/w i poniższego  tekstu wynika ,że po 147 latach ród Czajków herbu Dębno opuścili naszą wieś.

1617 r. Jan Czayka sprzedał Januszowi księciu Ostrogskiemu wsie Krzczonowice i  Glinkę. Zofia Ublińska ustąpiła z tych wsi.

- Zasławscy,

1620 r. 3 grudnia w Sandomierzu. Według relacji woźnego sądowego, złozonej przed Sądem Ziemskim Sandomierskim, małoletni Franciszek książę Zasławski, prawy spadkobierca zmarłego Janusza księcia Ostrogskiego, kasztelana krakowskiego, wprowadzony został w posiadanie dóbr miast Opatowa i Ćmielowa z fotalicjami, dworami i folwarkami, następnie do dworu dóbr Grocholice ze wszystkimi tych dóbr przyległościami i przynależytościami, zaś do dóbr klucza ostrowieckiego nie został wprowadzony z powodu przeszkody prawnej - dożywocia Teofili z Czekarzewic Tarłowny, wdowy po Januszu księciu Ostrogskim.

1622 r. 8 stycznia. Wielebny Sebastian Nucerius, kanonik sandomierski, pozwał przed Trybunał Lubelski Franciszka księcia Zasławskiego o zaległe dziesięciny wytyczne z pól wsi Krzczonowic i Trębanowa.

Również bez mała 400 lat lat temu były problemy z płaceniem podatków nawet przez księciów na rzecz księży.

1657 r. 17 kwietnia w Ćmielowie ( czyli w czasie POTOPU szwedzkiego - red.) Jerzy Rakoczy książę Siedmiogrodu gościł w Ćmielowie Karola X Gustawa króla Szwecji ( w 2010 r. jest to Karol XVI Gustaw). Na polach pod Gawrońcem, po dwóch stronach drogi ustawiły się kolumny wojska Rakoczego. W dolinie za rzeką widać było zamek ćmielowski, a na wprost, w oddali zabudowania miasta Ćmielowa....

- w 1709 r. Lubomirscy, 

- od 1753 r. Małachowscy.

W tym czasie Polska była bardzo słabym państwem. Zaczęły się rozbiory Polski (1772, 1793,1795 ).

Krzczonowice dostały się do zaboru austriackiego dopiero podczas ostatniego III rozbioru w 1795 r.

Po 14 latach w 1809 r. w wyniku wojen cesarza Francji Napoleona Bonaparte, Krzczonowice weszły w skład  Księstwa Warszawskiego, a następnie od 1815 r. w skład Królestwa Polskiego zwanego też Kongresówką podporządkowanego Rosji.

W 1830 r. nastąpiła zmiana właściciela .

Ćmielów i okoliczne wsie kupiła Teresa z książąt Druckich-Lubeckich hrabina del Compo Scipio i jej szwagier Wojciech Pusławski.

W czasie Powstania Styczniowego 1863 r. tereny te były bardzo aktywne i mieszkańcy walczyli o odzyskanie niepodległości. Głównym organizatorem na tych ziemiach w czasie powstania był ks. Proboszcz  Kacper Kotkowski z Ćmielowa. Przebywał tutaj znany dowódca Marian Langiewicz. Mieszkaniec Krzczonowic Parka Boy poniósł śmierć w obronie niepodległości ojczyzny o czym świadczy figura na Koloniach. Napis na figurze ma treść:

Na pamiątkę wiary i uwiecznienia

 

Daty

PARKA  BOY

1864 r.

 

Niestety przegrane Powstanie Styczniowe doprowadziło do tego, że Rosjanie panowali tutaj do 1915 r. (właśnie w 1915r. przegoniono ich z Warszawy ). Językiem urzędowym  był rosyjski, księgi parafialne prowadzone były w języku rosyjskim , młodzi mężczyźni musieli iść do carskiego wojska ,brać udział w ich wojnach i ginąc nie za swoją sprawę.Opornych polskich patriotów wsadzano do więzień lub wysyłano na Sybir. Nasz mieszkaniec dziadek Dominik Granat był osadzony przez rosyjskiego zaborcę w twierdzy w Sandomierzu, nasz drugi dziadek Jan Bogdański pochodzący z Bałtowa służył w wojsku carskim, uciekł też z transportu kolejowego wiązącego naszych młodych mężczyzn na zesłanie na Sybir. Ojciec Wacława Rutkowskiego,naszego mieszkańca, pochodzącego z Podgrodzia przebywał na Syberii jako zesłaniec.Pan  Józef  Spychaj zginął w 1904 r. w wojnie  rosyjsko –japońskiej o czym świadczy tablica pamiątkowa umieszczona w Ćmielowie  na murze kościelnym ,po prawej stronie, tuż za bramą wejściową o następującej treści:

 

Józef Spychaj z Krzczonowic

Zabity pod Laojanem

W czasie wojny rosyjsko- japońskiej

Na Dalekim Wschodzie

Dn. 25.04.1904

Dobry Jezu , a nasz Panie

Daj mu wieczne spoczywanie

Ukochanemu Synowi tę pamiątkę kładzie

 

 

W Ostrowcu Św., dla trzymania Polaków za mordę, stacjonowała rosyjska jednostka wojskowa w koszarach przy ul. Polnej 54, gdzie po odzyskaniu niepodległości powstało Liceum Ogólnokształcące im. J.Chreptowicza.

W 1896 r. ćmielowskie, brzustowskie, krzczonowskie, bałtowskie włości należały do księcia Aleksandra Druckiego-Lubeckiego, ostatniego właściciela, który główną swoją siedzibę miał w Bałtowie. Był to okazały pałac, opuszczony przez księcia w 1945 r. z obawy przed nacierającą od wschodu bolszewicką Armią Czerwoną.Po wojnie był wykorzystany przez komunistyczne władze PRL na siedzibę szkoły rolniczej. Obecnie ( 2009 r.) pałac popadł w ruinę a władze samorządowe Ostrowca Św. wystawiły go na sprzedaż, żądając od rodziny księcia ok. 4 miliony złotych.Książe posiadał jeszcze dwory w Brzustowie( w 2009 r. nie ma po nim śladu),Łysowodach, Rudzie Kościelnej oraz w Krzczonowicach gdzie częściowo istnieje do dzisiaj. We dworach zarządzali dzieci księcia.Dwór w Brzustowie był połączony z dworem w Krzczonowicach szerokim gościńcem ( traktem), który prowadził przez Kolonie brzustowskie ,Karnobłot. Od niego to właśnie nasz Dziadek  Jan Bogdański kupił swój majątek w Krzczonowicach  „ na Zaolziu „, tam się wybudował w latach 20. XX w. i tam  budynek mieszkalny stoi do dzisiaj (2008 r.), prawdopodobnie tak samo inni chłopi kupili sobie ziemię od księcia, ponieważ wtedy on parcelował swój majątek prawdopodobnie w obawie przed bolszewikami, którzy na Kresach Wschodnich mordowali, grabili, palili majątki ziemskie.

Przed I wojną światową z Krzczonowic wyemigrowali do Ameryki krzczonowscy chłopi w celach zarobkowych , była to tzw . emigracja za chlebem. Po powrocie kupowali sobie na własność kawałek ziemi i gospodarstwo aby być na swoim.

Przed I wojną byli to:

1. Granat Teofil

2. Walczyki - dwaj bracia, po powrocie pożyczyli zarobione pieniądze i ich nie odzyskali

3. Dulny( stryj Doroty)

4. Baka

5. Kania( Stacha ojciec)

6. Kryj Franciszek

7. Kudas

8. Gruszka Szymon

9. Skalniak

10.Bucior

W 1914 r. wybuchła I wojna światowa co było na rękę Polakom ponieważ nasi ciemiężyciele czyli Rosjanie, Niemcy i Austriacy stali się wrogami i to rodziło nadzieję na odzyskanie upragnionej niepodległości.

Niepodległość odzyskaliśmy 11 listopada 1918 r. m.in dzięki naszemu Józefowi Piłsudskiemu, który w naszych okolicach walczył z Ruskimi tzn. w Ożarowie.

Wolność trwała bardzo krótko bo tylko 21 lat !!!

1 września 1939 r. wybuchła II wojna światowa. Niemcy napadli na Polskę.

Młodzi ludzie poszli na wojnę, dzieci nie poszły do szkoły, zapanował strach i terror, polała się krew. I tak było do 1945 r.

W 1945 r. zapanował komunizm.

Powracali po wojnie żołnierze z obozów jenieckich, obozów pracy przymusowej, obozów koncentracyjnych.

Niestety nie dane było wrócić wszystkim. Kilku mieszkańców Krzczonowic pozostało na tej nieludzkiej niemieckiej ziemi na zawsze.

Powstała nowa emigracja tym razem polityczna, nie chcieli wracać  bo bali się komunizmu.

Po II wojnie pozostali na emigracji:

1. Granat Stefan w Australii

2. Jan Rużalski we Francji

3. Bucior  w Niemczech

4. Teofil Granat w Kanadzie

W latach 1945 - 1956 czterech mieszkańców Krzczonowic komuniści wsadzili do więzienia za przynależność do AK, za " wrogą propagandę " i za nie odstawienie mleka do zlewni.

Komunistom udało się jednak założyć w Krzczonowicach tzw. POP czyli Podstawową Organizację Partyjną PZPR czyli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i należało do niej kilku chłopów, którzy co jakiś czas obradowali w szkole podstawowej i wtedy się podśmiewano, że pop radzi ( a pop to przecież ruski prawosławny ksiądz a POP i PZPR to przecież byli całkowicie zależni od Ruskich).

Mieszkańcy Krzczonowic mimo wszystko nie poddali się terrorowi komunistycznemu, nie założyli rolniczej spółdzielni produkcyjnej czyli tzw. kołchozu w latach 50 XX w.kiedy to tępiono tzw. kułaków.


CHWAŁA  IM ZA TO !

 

Polscy komuniści podjęli walkę ze swoim narodem, strzelano do nich, wsadzano do ciężkich więzień, maltretowano, często jeszcze gorzej niż niemieccy SSmani czy rosyjskie KGB. Nasi nazywali się UBowcami a później SBekami.Wszyscy Ci oprawcy byli siebie warci.W historii powojennej zapisały się takie daty jak :

- czerwiec 1956 r. w Poznaniu

- grudzień 1970 r. w Gdańsku

- 1976 r. w Radomiu, Ursusie

- 13 grudnia 1981 r. wprowadzili stan wojny z własnym narodem

Była nowa emigracja polityczna, z Polski uciekło kilka tysięcy Polaków. Ilu było wśród nich Krzczonowiaków, jak do tej pory nie ustalono ( do 2009 r.)?


W 1989 r.  Polska  stała się wolnym, demokratycznym krajem o co walczyli nasi ojcowie, dziadowie,pradziadowie i oby ten stan nigdy się nie zmienił !

 

W wolnej Polsce mimo raczkującej demokracji zrobiło się biednie, powstała dotąd nieznana grupa społeczna czyli bezrobotni i bezdomni. Tym razem tak jak przed stu laty młodzi Polacy masowo zaczęli emigrować na tzw. Zachód czyli do Niemiec , Anglii, Irlandii, USA, Szwecji, Norwegii itd. Nazwano to emigracją zarobkową.Byli wśród nich też mieszkańcy Krzczonowic.

Mimo wszystko jest dobrze, mamy wolny,demokratyczny, rozwijający się kraj.


Należy robić wszystko, żeby znowu ktoś, kiedyś, czegoś znowu nie spieprzył o co nie jest przecież tak trudno!!!